Kilka widoków ogólnych:
Nagrobki:
I chyba najciekawszy zachowany - betonowy nagrobek w kształcie dębowego pnia
Z tyłu:
Przykład na to, że z naturą się nie wygra:
Jeden z niewielu zachowanych detali:
Po wojnie cmentarz ten zachował się podobno w dobrym stanie. Z opowiadań tutejszych wiem, że było tam sporo różnych żeliwnych płotków i ozdobników, ale napływowa ludność szybko się z tym rozprawiła, przy okazji niszcząc nie mające żadnej materialnej wartości nagrobki.
Na koniec kilka wiosennych akcentów.
Pierwsze ogrodowe prymulki:
Nieśmiertelne, pokazywane już kilka razy przylaszczki w pełni rozkwitu:
I jakieś takie żółte chabazie co zaczęły nam kwitnąć na łące:
Foxi zachwycona spacerem (dziś zdegustowana pogodą śpi pod kaloryferem)
Figa na spacerze też była, ale tak szybko się przemieszcza, że zdjęcia brak.
Patrząc za okno stwierdzam, że nie utopienie Marzanny w tym roku to był błąd i chyba trzeba nadrobić zaległości.