czwartek, 31 stycznia 2013

Ptaszki

Zainspirowały mnie ptaszyska za oknem, a że na dworze przez większą część dnia deszcz powstały takie oto dwa wianki.

Zdobią sobie kredens i przypominają lato :)
W temacie stworzyłam też ptaszkowe-filcowe kolczyki.
Z pogodą w zasadzie nie jest tak źle. Pada, ale codziennie w porze naszego spaceru z psami przestaje. Dziś dla odmiany poszliśmy po południu na łąki. Nie dość, że wyszło słońce to łąki totalnie zalało i mogliśmy podziwiać jak wyglądało jezioro, które kiedyś znajdowało się w tym miejscu, a zostało osuszone celem pozyskania nowych ziem dla rolnictwa. Uroku całości dodawał tabun pasących się tam koni, a ja... nie wzięłam aparatu!!! I na tym zakończmy.
Pozdrówki

poniedziałek, 28 stycznia 2013

Mrozem na szybie malowane

Jeszcze wczoraj mieliśmy w gospodarczym takie piękne "witraże"


A dzisiaj odwilż...
Czyli znowu zapowiada się chlapa.
Pozdrawiam

czwartek, 24 stycznia 2013

Letnie wspomnienia

Lubię zimę, ale jakoś tak mi się już tęskno zrobiło za wiosną, latem. Za pracą w ogródku, słońcem i ciepełkiem.Tęskno za kolorami, kwiatami (przy okazji może zna kto nazwę różowego kwiatka po niżej?)




 Za kurczakami
 Za leniuchowaniem (nie zbyt częstym) tu w roli "leniucha" moja siostra :)
 Za bosymi spacerami
Za grającymi świerszczami i szumem zbóż
Dobrze, że to nie długo już :)
Pozdrówki

środa, 23 stycznia 2013

Wyróżnienie

Agnieszko jeszcze raz bardzo dziękuję za wyróżnienie - to bardzo miłe.



No to lecimy z pytaniami
  1. Wychodzę do ogrodu gdy - zawsze, jeśli tylko pogoda na to pozwala, śmieje się, że latem dom mógłby dla mnie w ogóle nie istnieć :)
  2. Podziwiam - ludzi, którzy mimo przeciwności losu nie poddają się i z uporem brną do celu
  3. Marzę, aby w moim ogrodzie - nie było chwastów :)
  4. Moja ulubiona książka to - Mistrz i Małgorzata
  5. Kino czy teatr - zdecydowanie teatr, a jeszcze lepiej operetka
  6. Zimą lubię - śnieg i długie wieczory, w końcu mam czas żeby zająć się robótkami i nadrobić zaległości filmowe
  7. Ulubiony przepis kulinarny to - nie mam ulubionego przepisu, lubię eksperymentować z coraz to nowymi przepisami, do wielu z nich wracam, ale ciężko jest mi wybrać ten jeden ulubiony
  8. Najciekawsza moja podróż to - "wariacki" wyjazd do Brukseli pod parlament europejski :) mąż do tej pory mi wypomina, ze mnie aresztowali i nie mógł się do mnie dodzwonić
  9. W sobie lubię najbardziej- chyba pogodę ducha
  10. Ulubiony kącik w moim domu - kuchnia
  11. Piszę bloga bo - lubię, jest to rodzaj pamiętnika, pomaga mi też porządkować ważne dla mnie zdjęcia

Pozwolę sobie również wyróżnić trzy blogi: Ani za kreatywność, pomysłowość i pracowitość, Bubisy - za to, że tak świetnie radzi sobie na wsi i inspiruje :) oraz Kamy za serce do dzieci i milion pomysłów kulinarnych.


Moje pytania:
1. Radość sprawia mi...
2. Marzę o...
3. Moja ulubiona pora roku to...
4. Kiedy jest mi smutno...
5. W każdej wolnej chwili...
6. W dzieciństwie chciałabym być...
7. Za 10 lat widzę siebie...

Pozdrawiam

niedziela, 20 stycznia 2013

Poduchy

Nareszcie udało mi się zakończyć ich szycie! Trochę to zajęło, ale było warto :)


Haft jest bardzo stary i pochodzi z obrusu. Obrus ten był mocno poplamiony i podarty, tylko te hafciki udało się uratować. Zaraz również zrodził się pomysł uszycia poduszek z jego udziałem. Poduszki z płótna będą jeszcze dwie, ale z całkiem innym wzorem. Jak dojrzeję to uszyję :)
Na razie cieszę się tym, co już jest.



Pozdrawiam :)

piątek, 18 stycznia 2013

Co z tą Polską?

Dziś nie będzie optymistycznie i wesoło, bo i nastrój nie taki. Jak każdy wydaje mi się normalny dorosły człowiek staram się być przynajmniej w miarę na bieżąco z tym co się w naszym kraju dzieje. Włączam telewizję i co widzę w Wiadomościach? (notabene w telewizji publicznej, z tzw. "misją społeczną", która wydawałoby się powinna przekazywać rzetelne i ważne informacje). A widzę sędziego Tuleyę (okazuje się, że dziś nie tak trudno zostać celebrytą),  słyszę, że zmarła Jadwiga Kaczyńska oraz setki innych średnio ważnych informacji. Nie słyszę za to nic na temat bałaganu w ANR, o tym, że pana Adama Poniewskiego po zdymisjonowaniu na nowo zatrudnią. O tym, że ziemia, która powinna trafiać do polskich rolników jest sprzedawana zagranicznym przedsiębiorcom. Nie mówi się nic o tym, ze ANR, która została powołana do rozdysponowania ziemi państwowej na rzecz gospodarstw rodzinnych, nie ma żadnych narzędzi, które pozwoliły by jej na skontrolowanie w czyje ręce sprzedawana bądź dzierżawiona ziemia faktycznie trafia. Patrzę na ten cały burdel i gorzej mi się robi. Nie dość, że podpisując traktat Lizboński nasi politycy sprzedali Polską niepodległość, sprzedali to za co ich dziadkowie i pradziadkowie przelewali krew, to co powinno być dla każdego człowieka najcenniejsze, to teraz jeszcze z uśmiechem na ustach wyprzedają naszą Polską ziemię i mówią, że nie ma żadnego problemu. Na koniec (słyszałam, że w 2020 roku) Szczecin zmieni nazwę na Stettin i nie będzie trzeba wojny, by Pomorze Zachodnie wróciło do Niemiec. W pale się nie mieści, a dziadek Piłsudski pewnie się w grobie przewraca...
A społeczeństwo lemingów z radością ogląda jak oni tańczą, śpiewają i srają, i cieszy się, że rolnikom zabierają ziemię. Cieszy się, że PO nakłada na nas obywateli kolejne wyssane z palca opłaty i patrzy ile jeszcze można z ludzi wycisnąć. Cieszą się lemingi jedne, że wzrósł vat na artykuły dziecięce, cieszą się, że nie ma pracy, że paliwo drogie, a płace małe. Zastanawiam się czy na tyle udało się już to społeczeństwo ogłupić, że nie widzi, że jest jak cytrynka wyciskane do cna? Czy widzi, ale woli siedzieć cicho? Nie znam odpowiedzi, ale to wszystko w pale mi się nie mieści...

czwartek, 17 stycznia 2013

Szafka na buty

Zamówiliśmy u znajomego stolarza i nareszcie ją skończył. Cała z litego drzewa. Dębowa. Taka o jakiej marzyłam to się chwalę. I w końcu mam gdzie buty trzymać :).



Nad nią będzie jeszcze lustro, ale najpierw muszę się zastanowić jakie chce, więc pewnie to trochę potrwa. Oczywiście wykona je ten sam stolarz :)
U nas dalej zimowo i zimno. Dzisiejszy spacer z piesami był krótki a i tak zmarzliśmy okropnie.
Poza tym większość czasu spędzamy w domu. Dzięki temu mam czas na coraz lepsze zapoznanie z moją maszyną do szycia i kończę już pierwsze poszewki na poduszki. Same się szyć nie chcą zatem znikam im pomóc :)
Pozdrowionka i witam nową obserwatorkę Puchacza w pniu

niedziela, 13 stycznia 2013

Niedziela

No to mamy zimę na całego. Mróz jak chwycił tak trzyma na naszym "biegunie zimna" :). Dziś w południe było -8, w nocy temperatura dochodzi do -12, śniegu też trochę spadło. Lubię taką pogodę. Na pewno o wiele bardziej niż zimę deszczową i błotnistą. Z racji tego, że dziś nawet śnieg nie padał po powrocie z kościoła wybraliśmy się na długi, niedzielny spacer. Pieski ucieszone. My też. Dobrze jest móc w końcu wyjść z domu bez błotnego obrzydzenia. Dobrze się też dotlenić. Zwłaszcza leśnym powietrzem :)

 
 Jak widać psia radość wywołana spacerem ma różne oblicza

 
 Uwielbiam patrzeć na śniegowe czapy na świerkach
Czasem trzeba iść na smyczy, zwłaszcza w okolicy paśnika. I często zastanawiam się kto kogo prowadzi :)
   
Powrót standardowo przez pole. 
 
Tutaj zima również potrafi niesamowicie wyglądać. Zwłaszcza jak promienie słońca przebijają się przez chmury i odbijają od śniegu. Niestety dziś słońce uparcie nie chciało nam towarzyszyć.
Na koniec zaszliśmy do teściów, bo teściowa chora. Przy tej okazji wywiązała się ciekawa dyskusja na temat WOŚP. Najbardziej lubię kiedy ktoś kto całe życie siedzi na tyłku na swoim "zaścianku" wypowiada się jak to jest w mieście i jak to wygląda. Ale już się do tego przyzwyczaiłam, że teść i R. ciocia najlepiej wiedzą jak się żyje w mieście. Dla nie wtajemniczonych całe życie mieszkają na wsi, ja całe życie mieszkałam w mieście. Od lat trzech żyję sobie tu. I dobrze jest. Bardzo dobrze.
Pozdrawiam

wtorek, 8 stycznia 2013

Na powrót zimowo :)

Wczorajszy wschód słońca był niesamowity


Różniejsza pogoda również w związku z czym zaczął powstawać płot  dookoła warzywnika w wykonaniu moim jako, że Radka choróbsko męczy. Tyle dobrego, że przez okno uwiecznił moje zmagania :)



Naiwnie liczyłam, że skoro zima odeszła to choć plusem dodatnim tej sytuacji będzie nowy płot. Pogoda jednak zrobiła mi psikusa i dziś mam za oknem tak:

 

Za to na oknie wiosna


Pachnie oszałamiająco :)
Pozdrawiam

czwartek, 3 stycznia 2013

Witam noworocznie :)


Troszkę spóźniona, ale składam najlepsze noworoczne życzenia. Spóźnienie to wynika oczywiście z dość wystrzałowego, wyjazdowego Sylwestra.

Życzę aby rok 2013 był lepszy od poprzedniego, aby spełniały się wszystkie marzenia - i te małe i te duże :) No i standardowo zdrówka, pogody ducha oraz wszystkiego naj :)
 
Pochwalę się jeszcze nie swoim dziełem. Ja bym nie miała tyle cierpliwości :)
Haft ten ma chyba ze sto lat, a poczyniła go moja prapra babcia przed wojną w Wilnie. Długi czas leżał z innymi u mojej mamy w kufrze i ja miałam to szczęście, i dostałam go w spadku. Teraz zdobi nasz salon.
Podoba się?

Archiwum bloga

Szukaj na tym blogu