Kuchnia. Dla mnie najważniejsze miejsce w domu. Miejsce rodzinnych spotkań, posiedzeń z przyjaciółmi i centrum każdej imprezy. Tutaj najczęściej przesiadujemy. To serce naszego domu.
Przed remontem była to jedna wielka masakra. Bez bieżącej wody, z jednym tylko oknem od północy. Na podłodze znajdowała się posadzka cementowa pomalowana kiedyś farbą. Wyglądało to tak
Stara kaflowa kuchnia stała w połowie dzisiejszej kuchni. Wyburzyliśmy ścianę na której widać młynek, dzięki czemu zyskaliśmy okno od wschodu. Przesunęliśmy też komin.
Dzisiaj ta część kuchni wygląda tak
Oczywiście w rogu nadal znajduje się kuchnia węglowa/drzewniana, tyle, że pomniejszona do trzech fajerek i obudowana zwykłymi kafelkami. Stare kafle niestety nie nadawały się już do tego. Co najśmieszniejsze na nowej kuchni do dziś brakuje metalowego rantu, bo trzeba go pojechać i zamówić i jakoś cięgle nie po drodze, albo właśnie kasy brak.
Tutaj widać wejście do dawnej spiżarki. Pod nią znajduje się piwnica, wówczas był tam całkowicie zarwany strop. Wejście do dzisiejszej spiżarki z zejściem do piwnicy znajduje się w miejscu dawnych drzwi.
Widok na wejście do spiżarki i dawne okno, tutaj już w roli drzwi tarasowych.
Zejście do piwniczki pod kuchnią
Dziś ten fragment naszej kuchni wygląda następująco
Spiżarki nie pokażę, bo tam jest wieczny nie porządek ;)
W pomieszczeniu za tymi drzwiami znajdował się kranik z wodą przy samej podłodze. Dziś jest tam łazienka z wejściem wybitym z korytarza. Dzięki zamurowaniu tych drzwi i dobudowaniu ścianek działowych zyskaliśmy pralnię, do której wchodzi się z kuchni.
Widok na ściankę działową, która wydzieliła nam pralnię. Po lewej widać drzwi na korytarz
Już po zbiciu tynków jak widać :) Po lewej stronie były drzwi do dzisiejszego salonu, po prawej wyjście na korytarz.
Dziś to wygląda mniej więcej tak. Zdjęcie zostało zrobione zaraz po ukończeniu remontu salonu, więc jak się łatwo domyślić, teraz są tam też meble :)
Nowy otwór drzwiowy był powodem sporych sporów. W końcu jednak stanęło
na moim, tyle, że sama musiałam go sobie wykuć. Tu ja w trakcie pracy :)
I względem zmian w naszej kuchni to byłoby na tyle :) Żeby nie zanudzać inne pomieszczenia pokażę przy innej okazji.
Miłego niedzielnego dalszego popołudnia!