Nie ma jej już z nami.
W środę zaczęła się chować po kątach, nie szukała już naszego towarzystwa. Wtedy zaświeciła mi się lampka, że chyba zbliża się kostucha... Noc przespała spokojnie na swoim fotelu nafaszerowana środkami przeciwbólowymi. O 6 zbudziła mnie. Podeszła do łóżka się pożegnać... Polizała, ostatni raz spojrzała mi w oczy tym swoim mądrym spojrzeniem i położyła się obok. Nie długo później zaczęła się dusić... Nie trwało to długo, może 5 minut. Dla nas była to cała wieczność. Ugłaskaliśmy ją do snu... I koniec. Po prostu koniec, pustka...
Zawołałam Figę żeby zobaczyła, co się stało. Położyła się koło niej i tak leżała chyba nie do końca rozumiejąc. Tak samo jak nie rozumiała czemu włożyliśmy ją do dołu i zasypujemy ziemią... Smutno tak jakoś w domu i pusto.
Dobrze, że wczoraj przyjechali nasi przyjaciele i zostali na noc. Bardzo dużo mi to dało. Dobrze, że są jeszcze ludzie, na których możemy liczyć. Obyśmy się znowu nie zawiedli
A to zdjęcia psic z wtorku, wtedy jeszcze nic nie zapowiadało, że zbliża się koniec
Pozdrawiam
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Archiwum bloga
-
►
2017
(16)
- ► października (2)
-
►
2016
(19)
- ► października (2)
-
►
2015
(41)
- ► października (4)
-
▼
2014
(49)
- ► października (1)
-
►
2013
(86)
- ► października (7)
Szukaj na tym blogu
moje przepisy:
- Babka piaskowa
- Babka z dynią
- Bliny
- Ciasteczka cynamonowo-waniliowe
- Cukinia w cieście naleśnikowym
- Drożdżówki
- Dżem z cukinii z pomarańczową nutą
- Groszek ptysiowy
- Jabłecznik z budyniem
- Keczup z cukinii
- Kiszenie kapusty
- Nalewka jabłkowa
- Nalewka z czarnego bzu
- Niby ptysie
- Palmiery
- Pasta z wędzonej makreli
- Pierniczki norweskie
- Pierogi ze szpinakiem
- Pizza na cienkim spodzie
- Placki z cukinii
- Rogaliki na jogurcie
- Sos do makaronu w słoik
- Strucla z jabłkami
- Tarta z brzoskwiniami
- Tort jagodowo-śmietanowy
- Trufle owsiane
- Wiosenne ciasto z rabarbarem
- Zapiekanka ziemniaczana z kiełbasą i brokułami
- Zupa krem z cukinii
- Zupa krem z dyni
- Zupa krem z jarmużu
- Zupa krem z pomidorów i papryki
Bardzo mi przykro. Domyślam się co czujesz. Mój Kastor, prawie 14 lat był ze mną, odszedł we wtorek. Nawet nie zdążyłam się z nim pożegnać.
OdpowiedzUsuń:(
OdpowiedzUsuńPrzykro mi bardzo :(
OdpowiedzUsuńDobrze, że się pożegnałyście...
Smutno mi , ale pocieszeniem jest to że nie męczyła się długo . Zawsze jest pusto w domu i trzeba czasu żeby jakoś przyzwyczaić się do tej pustki. Trzymajcie się !!
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro. Najszczersze kondolencje.
OdpowiedzUsuńAż łzy do oczu płyną...
OdpowiedzUsuńPrzykro mi bardzo.
Ściskam.
Najważniejsze, że odeszła z Wami przy boku!
Przykro bardzo, Kasiku, kiedy odchodzą nasze ukochane czworonogi, bo cóż mi napisać, szkoda, że żyją tak krótko; moje zwierzaki były wszystkie opłakane, a teraz mają specjalne miejsce w moim sercu; a może już czeka gdzieś jakaś kupka nieszczęścia na Wasze dobre serce? pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń