sobota, 2 sierpnia 2014

Żniwa, ssaki i dżem z cukinii z pomarańczową nutą

Zaczęły się żniwa. Zarówno te ogrodowe jak i polowe. Mąż pokosił już żyta, pszenżyta oraz część owsa i pszenicy. Ładnie w tym roku zboże sypie, aż miło popatrzeć :)

Zapracowani jesteśmy w związku z tym, ale wiadomo w rolnictwie to najgorętszy okres :)
Mimo suszy i tego, że w tym roku z kilku powodów nie podlewałam warzywnika zbiory są udane. Siedzę więc i przerabiam co tam wyrośnie. Dziś na tapetę pójdzie fasolka i ponownie ogórki. Muszę też wyłuskać i pomrozić bób. Wczoraj za to zrobiłam pierwszy raz dżem z cukinii. Wyszedł bardzo smaczny, pomarańczowy, tylko ciut jak dla mnie przysłodki, następnym razem na pewno zmniejszę ilość cukru. Inspirowałam się tym przepisem klik
 Składniki:
  • 1.5 kg młodych cukinii - obrałam i usunęłam pestki
  • 300 g cukru - jak dla mnie zdecydowanie za dużo, myślę, że 200 g wystarczy
  • sok wyciśnięty z 2 dużych pomarańczy wraz z miąższem
  • skórka otarta z 2 dużych pomarańczy
  • sok wyciśnięty z 1 cytryny wraz z miąższem
  • skórka otarta z 1 cytryny
  • imbir i kwasek cytrynowy
Cytrusy dokładnie wyszorowałam, starłam na tarce o małych oczkach skórkę, wycisnęłam sok. Cukinię obrałam, usunęłam pestki i starłam na tarce o dużych oczkach. Wrzuciłam do garnka, wlałam sok i dodałam skórkę, miąższ oraz cukier. Odstawiłam na 2 godzinki. Po upływie tego czasu wstawiłam garnek na gaz i całość podsmażyłam przez około 20-30 minut (aż cukinia zrobiła się miękka). Odstawiłam do wystygnięcia, zmiksowałam delikatnie blenderem, dodałam imbiru i kwasku do smaku, i ponownie przesmażyłam często mieszając. Gorący dżem włożyłam do słoików i zapasteryzowałam. 
Teraz słoiczki czekają tylko na etykietki i powędrują na piwniczną półkę.
Tytułowe ssaki to ni mniej, ni więcej tylko cielaki teściów. Wystarczy podejść do kopla i podać im rękę by zaczęły oddawać się ulubionej (chyba) rozrywce :)
 No podaj mi rękę
Nie to nie
i zaczyna się szalona galopada :)



 Pozdrawiam!

2 komentarze:

  1. W tym roku zboże suchutkie i pogoda dopisała. Spodobał mi się ten przepis , może kiedyś wypróbuję , zapiszę go do notesu. Tyle jest ciekawych , wypróbowanych przepisów na blogach że założyłam specjalny przepiśnik na przepisy blogerek , przy każdym piszę z jakiego bloga ten przepis. Przepiśnik coraz bogatszy a ja nadal nie mam warzywnika. Młode zwierzaki wszystkie są cudne oprócz chyba ptaków. Pozdrawiam cieplutko i miłej pracy z przetworami.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga

Szukaj na tym blogu