Dla mnie poranek doskonały to taki, kiedy nie muszę się nigdzie spieszyć. Nigdzie nie jadę. Po zrobieniu porannego obrządku i wydojeniu Bródzi mam czas na wypicie kawy na tarasie w promieniach wiosennego słońca. Ptaki cudownie śpiewają, kwitną forsycje i pierwsze hiacynty wydając niesamowitą woń. Czego chcieć więcej?
Kozy się pasą, a raczej spacerują, bo trawy jeszcze nie wiele, kury grzebią, pieski wygrzewają się w słońcu. Sielsko jak na wakacjach. Jasne, ze ta sielanka nie trwa wiecznie. Trzeba w końcu ruszyć do pracy. Po takim poranku człowiek ma jednak tak naładowane akumulatory, że aż chce się coś robić. Dzisiaj na przykład dosiewałam ostatnie warzywa w ogrodzie, przesadzałam pomidory i wyniosłam kwiaty z piwnicy do folii. Pracy wykonałam nie wiele, bo potem idziemy na urodziny cioci R. więc nie ma czasu na więcej.
Kozule matki dzisiaj pierwszy raz wyszły z młodymi na nasz mini wybieg. Kozy z dużego stada przyjęły je dość dobrze. Obyło się bez większych przepychanek. Oby tak dalej :) Fakt, że miały już wcześniej kilka razy kontakt ze sobą w koziarni, ale razem na wybiegu pierwszy raz.
Całe zdarzenie to dzieło przypadku. Kiedy rano wyganialiśmy kozy razem z Almą i Luną z pomieszczenia matek wyszła Julka i zmieszała się z "tłumem". Zorientowała się, że Bródzi nie ma dopiero na pastwisku, ku naszemu zdziwieniu nawet za bardzo nie panikowała. Mieliśmy dwa wyjścia albo ją złapać i odnieść do koziarni, albo przygnać resztę. Skoro pogoda tak cudna i ciepło jak jeszcze nigdy w tym roku wybraliśmy opcję drugą.
Kozy wyglądają na zadowolone :)
Pozdrawiam i dobrego, przede wszystkim słonecznego weekendu życzę!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Archiwum bloga
-
►
2017
(16)
- ► października (2)
-
►
2016
(19)
- ► października (2)
-
►
2014
(49)
- ► października (1)
-
►
2013
(86)
- ► października (7)
Szukaj na tym blogu
moje przepisy:
- Babka piaskowa
- Babka z dynią
- Bliny
- Ciasteczka cynamonowo-waniliowe
- Cukinia w cieście naleśnikowym
- Drożdżówki
- Dżem z cukinii z pomarańczową nutą
- Groszek ptysiowy
- Jabłecznik z budyniem
- Keczup z cukinii
- Kiszenie kapusty
- Nalewka jabłkowa
- Nalewka z czarnego bzu
- Niby ptysie
- Palmiery
- Pasta z wędzonej makreli
- Pierniczki norweskie
- Pierogi ze szpinakiem
- Pizza na cienkim spodzie
- Placki z cukinii
- Rogaliki na jogurcie
- Sos do makaronu w słoik
- Strucla z jabłkami
- Tarta z brzoskwiniami
- Tort jagodowo-śmietanowy
- Trufle owsiane
- Wiosenne ciasto z rabarbarem
- Zapiekanka ziemniaczana z kiełbasą i brokułami
- Zupa krem z cukinii
- Zupa krem z dyni
- Zupa krem z jarmużu
- Zupa krem z pomidorów i papryki
Zazdroszczę takich spokojnych chwil. Marzę o kawie na tarasie. My jakoś ciągle w biegu... Pozdrowienia i oby tak przyjemne chwile trwały jak najdłużej ;)
OdpowiedzUsuńFajnie...
OdpowiedzUsuńJa bardzo żałuję, że nie mogę szybko z kawą na dwór wyjść, bo schody....Balkonu ni ma...Feler :)
Za to dzis spasowałam z robotą i sie włóczyłam. Nogi krótsze, ale za to jakie szczęście! :)
PeeS
Od jutra już u nas zmiana pogody. Tylko plus 10....
Pozdrówy :)
I u nas zrobiło się zimno niestety... :(
UsuńJak najwięcej takich spokojnych poranków życzę , bez pośpiechu z kawusią i wspaniałym widokiem. Stadko imponujące. Pozdrawiam !!!
OdpowiedzUsuńTeż lubię takie doskonałe poranki :) Kózki urzekające. Serdecznie pozdrawiam Monika
OdpowiedzUsuńKasiu oj poranek z kubkiem kawy, może być na starej oponie nie musi być taras;)życzę wspaniałego tygodnia, pełnych takich poranków, by zegar zwolnił, a kozuchy cudowne! moja Michaska nos zawsze przykleja do ekranu jak ją wołam że u Ciebie nowa dostawa kozich fotek;)
OdpowiedzUsuńJaka sielanka :) U nas wszystko wolniej budzi się do życia.
OdpowiedzUsuńzakochałam się w tych kozach..
OdpowiedzUsuńcoś dla mnie...
OdpowiedzUsuńBardzo fajne sa te kozki,pozdrawiam cieplo,ania
OdpowiedzUsuńNie mam kóz ale też lubię takie życie ...bez pośpiechu. Nabieram wtedy dużo siły :). Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuń