sobota, 13 września 2014

Kukurydziane serca

Jesień nadchodzi więc czas na jesienne dekoracje
W przerwach w mieszaniu powideł uplotłam z liści kukurydzy takie dwa wianki. Ozdobiłam tym, co było pod ręką, czyli skarbami z ogrodu i wiszą sobie dwie sierotki na ścianie koło drzwi wejściowych.

Niby nic ale zawsze
 i
Pod spodem kwiatowo-dyniowa dekoracja
Miał tam być piękny kwietnik z jesiennnymi roślinami, a jest "kamieniak". Dlaczego? Otóż musiałam moje psy załatwić "po duńsku" jednym słowem wybić im z głowy robienie sobie z moich marcinków, funkii i juk materaca. Nawiozłam więc cztery taczki kamieni (oj bolą plecy, ale musiałam poradzić, bo mężu zapracowany) i poukładałam pomiędzy resztkami kwiatów. Na razie efekt jest taki, że nie zaobserwowałam u psic chęci układania się na tychże kamieniach. Pomiędzy kamieniami znalazła miejsce doniczka z chryzantemą, wrzosem i miniaturowym bratkiem. Może nie zniszczą.
Figa z fochem zmieniła punkt strategiczny wypoczynku i pilnuje butów pana, a raczej nju filcaków na schodach. Może przy okazji ich nie zje ;)
Zawartość doniczki obok filcaków

Może nie zniszczą.
Taka tylko resztka marcinka na rabatce przed domem przed połamaniem się uchowała
Znikam bo za oknem szaleje burza, powidła się dalej smażą, a kanie czekają na swoją kolej, czyli po przerwie zabiegania ciąg dalszy. O zaganianiu kurczaków i kur w takich warunkach nawet rozpisywać się nie będę, bo czasu szkoda.
Pozdrówki

3 komentarze:

  1. ..ile nowości! Dawno tutaj nie byłam.
    Ja też przymierzam się do wianka z kukurydzy... :)
    K a n i e ! Uwielbiam je! Niestety grzybki, to Ja tylko dobrze z talerza zbieram... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wianki - piękne! Świetny pomysł! A kanie jedliśmy w niedzielę - PYSZNE! Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
  3. Serca urocze, a co do kwiatów, to życzę powodzenia, na szczęście nasz Anioł za wiele nie niszczy, a Miejski Pies chodzi na smyczy nawet po własnym podwórku. Filcaki nowe - pierwsza klasa :P

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga

Szukaj na tym blogu