W "wolnym" czasie trzeba przecież zwierzyniec oporządzić, a i ogród prosi się o choć odrobinę uwagi.
Czasami przydałaby się babcia na stałe ;)
Dobrze, że choć czasami pomaga.
Wieje od kilku dni u nas strasznie, że nie idzie nosa z domu wyściubić, tym bardziej z dzieckiem.
Nawet w chucie strach z nim wyjść.
Wcześniej spacerowaliśmy sobie tak
Niestety do lasu od naszej strony nie ma drogi by dostać się tam wózkiem, a autem dojeżdżać żadna przyjemność, korzystamy więc z dobrodziejstwa chustonoszenia ;)
Las, las, las...
Te kamienie to pozostałości po miedzach. Kiedyś były tutaj pastwiska i pola uprawne...
Wracając do zwierzaków.
Kozy już wszystkie po wykotach. Jedna z mam nie przyjęła swojej córki i zostaliśmy zmuszeni do karmienia jej butlą. Przez kilka dni mieszkała z nami w domu i korzystała z ogrodu, a pieczę sprawowała nad nią Figa :)
Celinka |
Megi troszkę też
bo koza zje wszystko ;) |
Celinka stanowiła nie lada atrakcję na wsi spacerując z nami do sklepu :)
Wracając do czasu, który ucieka Jaś w środę skończy osiem tygodni.
Aż wierzyć się nie chce, że tak szybko to zleciało...
Pozdrówki :)
Kasiu maluszek już taki duży;)rośnie jak na drożdżach, wspaniałe widoki, uwielbiam klimat natury dobrego dnia!
OdpowiedzUsuńWzajemnie dobrego!
UsuńGratuluję pięknego Jasia nawet nie wiedziałam. U nas też zimno , tylko siedzieć w domu. Celinka słodziutka. Pozdrawiam Was
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńPięknie u Ciebie. Zapraszam tez do mnie. Dorota z http://sielskachata.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDzięki, w wolnej chwili na pewno skorzystam :-)
Usuń