Za oknem zaświeciło słońce i zrobiło się cieplej, a mnie olśniło. Przecież to już druga polowa lutego! Najwyższy czas wysiać paprykę, petunię i werbenę!
Biorę się zatem za wysiew, kto ze mną?
Do wysiewu nasion używam płaskich pojemników, do papryki specjalnych szklarenek, dlatego, że łatwiej w nich utrzymać odpowiednią wilgotność i temperaturę (papryka by wykielkowac potrzebuje około 22-29 stopni więc dość sporo). Oczywiście można po prostu naczynie z wysianą papryką przykryć folią. Efekt będzie ten sam, bo i tak kiedy roślinki wzejdą najlepiej je odkryć. Kiedy podrosną warto je przepikować w większe pojemniki i pamiętać o nawożeniu, gdyż papryka to warzywo bardzo żarłoczne.
Wróćmy jednak do siewu.
Wybrane pojemniki wypełniam ziemią. Do każdego otworu wielodoniczki wkładam po jednym nasionku i lekko przykrywam podłożem, po czym zraszam ziemię. Paprykę warto wysiać w oddzielnych doniczkach, gdyż siewki mają wrażliwy system korzeniowy i łatwo je uszkodzić przy późniejszym przesadzaniu.
Werbenę i petunię wysiewam już bez ceregieli jak leci. Byle nie za gęsto ;-). Pojemniki opisuje. Używam do tego celu etykietek zrobionych z pokrywek od pudełeczek po serze lub lodach.
Korzystając z bałaganu wysiałam sobie jeszcze po troszkę szczypioru czosnkowego i pietruszki naciowej na bieżące zużycie.
Do tego celu użyłam pudełek po serze i pudełka po lodach. Używając takich pojemników trzeba pamiętać o zrobieniu dziurek odpływowych.
Siewki oczywiście podpisałam i przykryłam folią spożywczą.
Pozostało mi ustawić pojemniki na jasnym i ciepłym parapecie lub w jego pobliżu i uzbroić się w cierpliwość :)
Papryka wzejdzie najszybciej po około dwóch tygodniach, czyli wtedy, gdy nadejdzie czas posiać pomidory.A teraz krótko o tym dlaczego warto robić własne rozsady.
Tyczy się to zwłaszcza pomidorów i papryki.
Po pierwsze daje nam to pewność jaką odmianę posiadamy (przynajmniej u nas kupując rozsadę na rynku ciężko o taką informację). Po drugie własne siewki choć z pozoru mogą wydawać się słabsze szybciej się przyjmują i rzadziej chorują, co oznacza, że po pierwszym szoku po przesadzeniu na miejsce stałe szybko odchorują ten proces i wystrzelą doganiając, a nawet przeganiając swoich bazarowych sąsiadów. Poza tym przynajmniej dla mnie wysiew pierwszych nasion, a potem obserwacja wzrostu małych roślinek to ogromna radocha, a gdy zrywam pierwsze warzywa satysfakcja, że wyhodowałam je samodzielnie od nasionka :)
Dla takich widoków warto już dziś się postarać, o smaku nie wspomnę :)
Pozdrówki
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Archiwum bloga
-
►
2016
(19)
- ► października (2)
-
►
2015
(41)
- ► października (4)
-
►
2014
(49)
- ► października (1)
-
►
2013
(86)
- ► października (7)
Szukaj na tym blogu
moje przepisy:
- Babka piaskowa
- Babka z dynią
- Bliny
- Ciasteczka cynamonowo-waniliowe
- Cukinia w cieście naleśnikowym
- Drożdżówki
- Dżem z cukinii z pomarańczową nutą
- Groszek ptysiowy
- Jabłecznik z budyniem
- Keczup z cukinii
- Kiszenie kapusty
- Nalewka jabłkowa
- Nalewka z czarnego bzu
- Niby ptysie
- Palmiery
- Pasta z wędzonej makreli
- Pierniczki norweskie
- Pierogi ze szpinakiem
- Pizza na cienkim spodzie
- Placki z cukinii
- Rogaliki na jogurcie
- Sos do makaronu w słoik
- Strucla z jabłkami
- Tarta z brzoskwiniami
- Tort jagodowo-śmietanowy
- Trufle owsiane
- Wiosenne ciasto z rabarbarem
- Zapiekanka ziemniaczana z kiełbasą i brokułami
- Zupa krem z cukinii
- Zupa krem z dyni
- Zupa krem z jarmużu
- Zupa krem z pomidorów i papryki
Kasiu mam nadzieje że bedę mogła dołączyć do ciebie jak tylko uda nam się spełnić marzenie o własnym domku wtedy poproszę o wskazówki ogrodowe;)buziaki
OdpowiedzUsuńW takim razie trzymam kciuki za spelnienie marzen :-)
UsuńJa wysiewam jutro :)
OdpowiedzUsuńMyslalam że na petunie juz za późno, ale jak nie to dokupie i wysieje. Moje nasiona i checi już w blokach startowych :))))
Ja zawsze wysiewam petunie z papryka i daje rade, moze zakwitnie ciut pozniej ale przeciez najwazniejsza jest satysfakcja z wlasnych rozsad! :-)
Usuń