Bródzia, Mamuśka i Late.
Wszystkie trzy kotne. Wykotów mamy spodziewać się na przełomie lutego i marca.
Na razie przypominają sobie siebie nawzajem. Mamuśka (ta rogata) to mama Luny. Chyba rozpoznała córkę :) Alma natomiast ma problem odnaleźć się w nowej sytuacji. Do tej pory to ona rządziła i rozstawiała Lunę po kątach. Teraz sama jest rozstawiana. Dziś chyba w akcie ostatecznej desperacji postanowiła mnie "bronić" przed nowymi skutecznie je odganiając. Mam nadzieję, że to wszystko przejściowe i pomału ustalą sobie nową hierarchię w stadzie, a Alma pogodzi się z zaistniałą sytuacją.
Teraz już nikt mi nie podskoczy :) |
Skomplikowane to wszystko :)
Okazało się też, że Ferdek to królik szablozęby. Ma wadę zgryzu. Wczoraj musieliśmy do weta gonić na spiłowanie zębów, bo biedak nie mógł jeść. Przy okazji Tomek zdiagnozował u niego świerzba. Zawsze coś. Na szczęście to się leczy. Nasz najlepszy na świecie Wet nie wziął ani złotówki. Za to zawieźliśmy mu obiad w postaci placków ziemniaczanych. Chyba był zadowolony :)
No to jeszcze klika kozich fotek
ooo lizawka! |
Bródzia |
zgodna konsumpcja |
Bródzia po raz wtóry |
Mamuśka |
Pozdrawiam
Piękne kozie stadko, oj moja Miśka aż piszczy na takie widoki, ona uwielbia zwierzaki gospodarstwa domowego. Szkoda że cioci takiej nie mamy co naturę kocha;) udanego dnia!
OdpowiedzUsuńPewnie, że szkoda, zwłaszcza, jak lubi zwierzaki. Wzajemnie wspaniałego dnia!
UsuńGratuluje cudownego stadka. Niech chowają się zdrowo i nie kłócą za bardzo ;)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia :)
Są cudne!
OdpowiedzUsuńPiękne masz te kozule.Trochę zazdroszczę,ale raczej nie odważę się na taką hodowle nawet jednej jakoś mam stracha.
OdpowiedzUsuńDo odważnych świat należy ;) dziękuję w imieniu kózek :)
UsuńBoskie ;)
OdpowiedzUsuń