poniedziałek, 30 czerwca 2014

Coś się kończy, coś się zaczyna

Nie wytrzymaliśmy długo. Wczoraj pojechaliśmy do schroniska i przywieźliśmy nowego członka rodziny Omegę, którą od razu przechrzciliśmy na Megi.
w drodze do nowego domu
 

badam teren
 
nieśmiało poznajemy się



wyjdź już z tej kuchni :)
Upatrzyliśmy ją kilka dni wcześniej w internecie, na jednej ze stron adopcyjnych. Bardzo fajnie, że są takie strony, inaczej nie potrafiłabym chyba zdecydować, którego z tych biedaków wziąć. Tak wyglądała w ogłoszeniu adopcyjnym: klik
Mieliśmy trochę obawy jak to będzie kiedy przywieziemy do domu nowego psa, a w zasadzie sukę i to jeszcze dorosłą. Początek był trudny, Figa nie od razu ją zaakceptowała. Na szczęście Megi jest bardzo łagodna w stosunku do innych psów i pomału zaczynają się z Figą dogadywać. Cały czas musimy je mieć jednak na oku, bo jeszcze nie do końca ustaliły hierarchię. Megi jest raczej skłonna podporządkować się Fidze, więc myślę, że to chyba ona będzie wiodła na podwórzu prym. Zobaczymy.
W tym tygodniu czeka nas jeszcze kąpiel (śmierdzi schroniskowo okropnie, ale czekamy aż trochę przywyknie do nas i aż cieplej się zrobi), wizyta u weta, a potem sterylizacja, bo jak się okazuje nie w każdym schronisku zabieg ten jest przeprowadzany z automatu.
Dziękuję za wszystkie słowa otuchy pod poprzednim postem i pozdrawiam!

7 komentarzy:

  1. Piękna psinka :) Oby dogadały się z Foxi szybko i bez problemów :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak myślałam.
    Będzie jej dobrze u Was.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. O jaka szczęśliwa:)na pierwszym zdjęciu wyraźnie się śmieje:) Dobrze, że do Was trafiła.

    OdpowiedzUsuń
  4. Megi szczęściara, że udało jej się trafić do takiego domu ! Też nie potrafiłabym wybrać w schronisku, dotychczas- na szczęście- to zwierzaki mnie wybierały (darowane, przybłąkane ).

    OdpowiedzUsuń
  5. No i fajnie!
    Dużo pociechy z suczki!

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak trzymać!!! Ja tez tak robiłam zawsze, nie ma co:))) Jest fajna;) Rokuje;) Będzie z niej pociecha!

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga

Szukaj na tym blogu