Z tej potrzeby właśnie wyrwaliśmy się na krótkie, ale intensywne wakacje. Było cudnie!
Szczegółami nie będę zanudzać. W każdym razie trochę pozwiedzaliśmy, trochę po górach połaziliśmy, ale najważniejsze, że odpoczęliśmy :)
A teraz czas wrócić do rzeczywistości i obowiązków, bo zaległości domowe same się nie nadrobią.
Antonówki czekają i wzywają
Pozdrawiam!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Archiwum bloga
-
►
2017
(16)
- ► października (2)
-
►
2016
(19)
- ► października (2)
-
►
2015
(41)
- ► października (4)
-
►
2013
(86)
- ► października (7)
Szukaj na tym blogu
moje przepisy:
- Babka piaskowa
- Babka z dynią
- Bliny
- Ciasteczka cynamonowo-waniliowe
- Cukinia w cieście naleśnikowym
- Drożdżówki
- Dżem z cukinii z pomarańczową nutą
- Groszek ptysiowy
- Jabłecznik z budyniem
- Keczup z cukinii
- Kiszenie kapusty
- Nalewka jabłkowa
- Nalewka z czarnego bzu
- Niby ptysie
- Palmiery
- Pasta z wędzonej makreli
- Pierniczki norweskie
- Pierogi ze szpinakiem
- Pizza na cienkim spodzie
- Placki z cukinii
- Rogaliki na jogurcie
- Sos do makaronu w słoik
- Strucla z jabłkami
- Tarta z brzoskwiniami
- Tort jagodowo-śmietanowy
- Trufle owsiane
- Wiosenne ciasto z rabarbarem
- Zapiekanka ziemniaczana z kiełbasą i brokułami
- Zupa krem z cukinii
- Zupa krem z dyni
- Zupa krem z jarmużu
- Zupa krem z pomidorów i papryki
Wspaniałe zdjęcia :-) Odpoczywałaś w cudnym miejscu i na dodatek w moim ulubionym :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Czy to aby jakieś Karkonosze poznaję? a co będzie z antonówek? pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDokladnie tak :-) a z antonowek musy produkuje, idealne do ciasta.
UsuńCo za widoki, niesamowite!
OdpowiedzUsuńWypoczynek ważna rzecz..ale antonówki także:):)
OdpowiedzUsuńJuż czuję zapach duszonych jabłek..mniam, mniam
Pozdrawiam z mojej chmurki:)
Piekne znajome widoki. Moje rodzinne strony :)
OdpowiedzUsuń