czwartek, 20 listopada 2014

Jest nie najgorzej

Jak w tytule jest nie najgorzej, a nawet dobrze. Radek się leczy. Ja sobie jakoś radzę. Okazuje się też, że mamy jeszcze wokół siebie życzliwych ludzi :).
Korzystam z możliwości i czasu, i jeżdżę sporo do stajni. Z końskiego grzbietu wiele spraw wygląda zupełnie inaczej. Prościej. "Moja" Siwa miała ostatnio wypadek, poharatała się dość mocno. Na szczęście nic poważnego. Śmiesznie teraz wygląda popsikana zielonym sprejem. Jak pisanka :) W związku z tym nastąpiła zmiana rumaka, żeby było inaczej Majka też jest siwa :)
Zimno się zrobiło, ale w niczym to nie przeszkadza. Dziś jeszcze sadziłam czosnek i truskawki. Trochę późno, ale przez to całe zamieszanie zupełnie o tym zapomniałam. Może urośnie.
Jakoś leci. Byle do przodu :)
Zaczynam wierzyć, że będzie dobrze :)
Pozdrawiamy!

2 komentarze:

  1. Oj, tak, koński grzbiecik to jest "idealna" wysokość;))) A pogoda jaka by nie była - zawsze idealna:-)))

    OdpowiedzUsuń
  2. I będzie jeszcze lepiej! Trzymaj się! Ps. No kozy są rewelacyjne! ;)

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga

Szukaj na tym blogu