sobota, 11 kwietnia 2015

Poranek doskonały

Dla mnie poranek doskonały to taki, kiedy nie muszę się nigdzie spieszyć. Nigdzie nie jadę. Po zrobieniu porannego obrządku i wydojeniu Bródzi mam czas na wypicie kawy na tarasie w promieniach wiosennego słońca. Ptaki cudownie śpiewają, kwitną forsycje i pierwsze hiacynty wydając niesamowitą woń. Czego chcieć więcej?
Kozy się pasą, a raczej spacerują, bo trawy jeszcze nie wiele, kury grzebią, pieski wygrzewają się w słońcu. Sielsko jak na wakacjach. Jasne, ze ta sielanka nie trwa wiecznie. Trzeba w końcu ruszyć do pracy. Po takim poranku człowiek ma jednak tak naładowane akumulatory, że aż chce się coś robić. Dzisiaj na przykład dosiewałam ostatnie warzywa w ogrodzie, przesadzałam pomidory i wyniosłam kwiaty z piwnicy do folii. Pracy wykonałam nie wiele, bo potem idziemy na urodziny cioci R. więc nie ma czasu na więcej.
Kozule matki dzisiaj pierwszy raz wyszły z młodymi na nasz mini wybieg. Kozy z dużego stada przyjęły je dość dobrze. Obyło się bez większych przepychanek. Oby tak dalej :) Fakt, że miały już wcześniej kilka razy kontakt ze sobą w koziarni, ale razem na wybiegu pierwszy raz.
Całe zdarzenie to dzieło przypadku. Kiedy rano wyganialiśmy kozy razem z Almą i Luną z pomieszczenia matek wyszła Julka i zmieszała się z "tłumem". Zorientowała się, że Bródzi nie ma dopiero na pastwisku, ku naszemu zdziwieniu nawet za bardzo nie panikowała. Mieliśmy dwa wyjścia albo ją złapać i odnieść do koziarni, albo przygnać resztę. Skoro pogoda tak cudna i ciepło jak jeszcze nigdy w tym roku wybraliśmy opcję drugą.
Kozy wyglądają na zadowolone :)






Pozdrawiam i dobrego, przede wszystkim słonecznego weekendu życzę!

11 komentarzy:

  1. Zazdroszczę takich spokojnych chwil. Marzę o kawie na tarasie. My jakoś ciągle w biegu... Pozdrowienia i oby tak przyjemne chwile trwały jak najdłużej ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie...
    Ja bardzo żałuję, że nie mogę szybko z kawą na dwór wyjść, bo schody....Balkonu ni ma...Feler :)
    Za to dzis spasowałam z robotą i sie włóczyłam. Nogi krótsze, ale za to jakie szczęście! :)
    PeeS
    Od jutra już u nas zmiana pogody. Tylko plus 10....
    Pozdrówy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak najwięcej takich spokojnych poranków życzę , bez pośpiechu z kawusią i wspaniałym widokiem. Stadko imponujące. Pozdrawiam !!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Też lubię takie doskonałe poranki :) Kózki urzekające. Serdecznie pozdrawiam Monika

    OdpowiedzUsuń
  5. Kasiu oj poranek z kubkiem kawy, może być na starej oponie nie musi być taras;)życzę wspaniałego tygodnia, pełnych takich poranków, by zegar zwolnił, a kozuchy cudowne! moja Michaska nos zawsze przykleja do ekranu jak ją wołam że u Ciebie nowa dostawa kozich fotek;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jaka sielanka :) U nas wszystko wolniej budzi się do życia.

    OdpowiedzUsuń
  7. zakochałam się w tych kozach..

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo fajne sa te kozki,pozdrawiam cieplo,ania

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie mam kóz ale też lubię takie życie ...bez pośpiechu. Nabieram wtedy dużo siły :). Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga

Szukaj na tym blogu