wtorek, 15 lipca 2014

Borówki bagienne, wiśnie i burza

Im człowiek większy tym bardziej czas mu się niczym ubrania kurczy. Do takich wniosków ostatnio dochodzę. Niby robię to samo co roku, a jakoś coraz ciężej z czasem. Całkiem jakby doba stała się krótsza. W każdym razie jakby roboty było mało w niedzielę wybraliśmy się na spacer na dawne wyrobiska torfu. Spacer do lasu bardzo przyjemny, zwłaszcza, że nie było gorąco, a na torfowiskach rosną sosny co jest miłą odmianą po naszych bukowych lasach. Uwielbiam ten zapach żywicy w powietrzu w ciepły dzień. Nie o tym jednak miałam napisać. Otóż na naszych torfowiskach rosną borówki bagienne. Całkiem ich tam sporo, owoce mają zbliżone w smaku do jagody kamczackiej, ale dużo mniejsze. Tak oto wygląda rzeczona roślinka
I bardziej ogólnie
Bardzo zadowoleni z siebie nazbieraliśmy ponad 2 litry tych jagód. Zadowolenie dużo mniejsze pojawiło się, gdy trzeba je było z szypułek poobierać...
Ponad godzina roboty (i tak zastanawiam się, może to w takich czynnościach czas jest pogrzebany?). Za to mamy dwa litry pyszniutkiego dżemu :)
Obecnie zaczął się sezon na wiśnie. Wczoraj narwałam około 7 kilogramów a drzewo nasze nadal wygląda jakby wcale nikt na nim owoców nie zbierał. Zrobiłam 4 litry dżemu i 3 soku. Dziś powtórka z rozrywki.
Nie wspomnę, że jeszcze jeden wielki krzak czerwonej porzeczki czeka na oberwanie. Będzie z niej winko, oczywiście jeśli zdążę owoce pozrywać przed szpakami.
Moja chwilowa obecność tutaj jest podyktowana tylko i wyłączne tym, że przyszłam wydrukować etykietki na poczynione słoiki. 
Co do burzy to ostatnio burzowo u nas było. W pewnym momencie nad domem mieliśmy takie oto wirujące oko cyklonu
I choć nie należę do osób bojących się burzy przyznam szczerze, że skóra na pewnej części ciała mi ścierpła...
I tyle u nas. Pozdrawiam!

5 komentarzy:

  1. Nigdy nie spotkałam takich jagód . A kurki są już u Was, bo niedługo jadę na urlop w Twoje okolice ? Fantastyczny urodzaj wiśni, moje drzewko miało w tym roku 2 owoce... Może i dobrze, bo kiedy bym je przerobiła ? :)
    Burzowe chmury groźnie wyglądają, mam nadzieję, że na strachu się skończyło ? Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwsze kurki już miesiąc temu zbierałam :)
      Burza na szczęście tylko nas postraszyła i sobie poszła :)

      Usuń
  2. Tzw. łochynia, znałam ją w dzieciństwie.
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Bor%C3%B3wka_bagienna
    Pozdrawiam serdecznie z Mazur
    PS. Uwielbiam wiśnie i zazdroszczę, bo na przetwory kupuję tu na bazarku, póki co, bo mamy zasadzone młode drzewka, może się doczekam za jakiś czas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas pierwszy raz mamy taki wiśniowy urodzaj, choć drzewo nasze jest dość stare. Drzewka urosną szybciej niż myślisz ;)

      Usuń
  3. My jeszcze takiej ilości swoich owoców nie mamy, zazdroszczę bardzo, chociaż też całkiem sporo udało mi się zebrać, a na jagody musimy się wybrać, ale wciąż czasu brakuje.

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga

Szukaj na tym blogu