Nadszedł czas sianokosów. Dookoła unosi się zapach świeżo skoszonej trawy, który uwielbiam. Pracy jest przy tym sporo, ale pomału zbiory siana idą naprzód. Do tego upał mamy okropny i ani śladu choćby jednej deszczowej chmurki. Dla siana to dobrze, dla całej reszty upraw już niekoniecznie. Roślinność dookoła woła o deszcz. Ogród regularnie podlewamy, niestety upraw polowych podlać się nie da pozostaje więc tylko nadzieja, że wkrótce nastąpi choćby chwilowa zmiana aury. Tymczasem wstawiam kilka fotek
Jutro czeka mnie wyjazd do rodzinnego miasta i aż słabo mi się robi na myśl, że w taki upał będę musiała śmigać po betonie. Trudno - siła wyższa, dobrze, że na co dzień przebywam w innym otoczeniu :).
Pozdrawiam
sianokosy udane przy takiej temperaturze:) troszkę deszczu naprawdę by się przydało,byle nie burze i grad:/
OdpowiedzUsuńPierwszy raz tu weszłam i bardzo mi się podoba ,lubię wiejskie klimaty. W wolnej chwili zapraszam do siebie.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMy też lada dzień "sianujemy"!
OdpowiedzUsuń