Jak już pisałam jako pojemnik wykorzystałam starą balię bez dna. Spód wyłożyłam folią żeby zapobiec przetastaniu trawy. Nawiozłam ziemię, którą przykryłam agrowłókniną. Następnie stworzyłam wstępny zarys ogródka wyplatając płotek z gałązek i układając ścieżkę z kamieni.
Kolejną rzeczą było wyłożenie całości mchem. Żeby urozmaicić "trawnik" wykorzystałam kilka gatunków mchu. Początkowej fazie wyglądało to tak
Następnym krokiem było wykonanie domku. Na jego szkielet wykorzystałam wiaderko po serku o pojemności 1 kg. Wycięłam w nim okna, górny rant do którego dochodzi pokrywka pomalowałam czarną farbą akrylową i całość okleiłam starą podkładką bambusową. Dla ładniejszego efektu po przyklejeniu maty domek pomalowałam rozwodnioną farbą akrylową. Wykorzystałam do tego celu mieszankę brązu i ciemnej zieleni. Na ramy okienne i framugę drzwi wykorzystałam kawałki patyczków, które umocowałam przy pomocy kleju na ciepło. Same drzwi wykleiłam również kawałkami starej podkładki tyle, że wcześniej zostały one pomalowane białym sprayem. Klamka to nic innego jak kawałek cieniutkiej gałązki z pączkiem. W oknach wkleiłam firanki z kawałków koronki.
Okno z bliska, niestety nie zrobiłam zdjęć w trakcie tworzenia domku |
Gotowy domek ustawiłam w ogródku na płaskich kamieniach mocując go w podłożu przy pomocy 20 cm gwoździ. Jako oświetlenie wykorzystałam ledowy łańcuch na solar, który ułożyłam wzdłuż ścieżki a końcówkę umocowałam wewnątrz domku. Jest to dodatkowa atrakcja, kiedy skrzat wieczorem zapala światło ;-) i wygląda bajecznie.
Wspólnie z Jasiem posadziliśmy bratki, synek namiętnie podlewa je "na niby". No dobra czasem dostaje prawdziwą małą konewkę z wodą, ale trzeba go wtedy pilnować, by kwiatki nie utonęły ;-)
Dosadziłam jeszcze kilka stokrotek i kluczyki, których narazie nie widać w mchu :-). Z tyłu kompozycji mam w planie posadzić poziomki, które Jaś uwielbia.
Na koniec dodałam jeszcze kilka detali - skrzynkę na listy z miedzianej rurki i gwoździa, miotłę z brzozowych witek, kankę na mleko z łuski od kałacha, skrzynkę z bambusowych deseczek (tych z podkładek) i grabki z patyczka i wykałaczek.
Pies stróżujący ;-) |
Zabawa |
Pozdrówki
Coś pięknego! Gdybym miała czas choć troszkę czasu to bym zgapiła od ciebie i też zrobiła takie cudo dla moich dzieci. jednak mój czas jest maksymalnie ograniczony,,,, ehhh szkoda. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa :-) u mnie z czasem tez kiepsko, ale mimo wszystko udaje mi się czasem wygospodarować go choć troszkę na takie dłubanki
Usuńcudny pomysł!
OdpowiedzUsuńPozwolę sobie skopiować, bo nawet już mam starą balię :))
Kopiuj śmiało, cieszę się, że mogłam kogoś zainspirować :-)
UsuńNaprawde b.pomyslowe!
OdpowiedzUsuń