czwartek, 2 sierpnia 2012

I już mamy sierpień

Lipiec zleciał jak z bicza strzelił, ale dla mnie bardzo pozytywnie, bo w końcu udało mi się złożyć pracę dyplomową i uzyskać tytuł magistra :D Stąd też moja długa nieobecność na blogu :). Przez to magazynowanie ogród zarósł chwastami, a dom brudem no i trzeba było to wszystko doprowadzić do jako takiego ładu. Zostały mi jeszcze do umycia okna na poddaszu i w kuchni, więc nie jest źle. Radek dzisiaj zaczął żniwa. Teraz i sierpień zleci nim się obejrzymy. Żeby nie przynudzać kilka aktualnych fotek z ogrodu i trzeba iść ogóry w słoiki ładować.
Więc po kolei - jeżówka
 Nie wiem co to, było w mieszance kwiatów na suche bukiety, może ktoś zna?
 Nie zniszczalne aksamitki :)
 Dalie. Dali mam dużo więcej, ale trzeba by było im osobny post stworzyć by pokazać, więc pokazuję moje ulubione :)

 Hortensja co woła o pomstę do Nieba - czyli przesadź mnie
 I dojrzewające pomidorki
 
Na ścianie frontowej wiszą trzy takie sobie koszyczki z nasturcjami - dzieło własne
 I czerwona nasturcja:
 
W kocim klimacie - na pierwszym planie Bonifacy, dalej płeć nie rozpoznana, czyli kocięta które pojawiły się znienacka w naszej stodole, a teraz co najciekawsze znikły
 Szmaciany Pan Kot :)
 I taki sobie słomiany kotek, powstały w przerwie od pracy

Kot stoi sobie na tarasie. A zdjęcia tarasu kiedy indziej :)

3 komentarze:

  1. Kasik, ten kwiat na suche bukiety to kocanka ogrodowa, super do suchych bukietów. Często używana do palm wielkanocnych :)
    Kot cudnej powierzchowności i te zadziorne wąsy, no, no ! :)))
    Pozdrowienia, Agnieszka z zielonej pasji

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach ! Gratuluję magistrze :)
      Aga

      Usuń
    2. Dziękuję :) szkoda, że dyplomu nie ma kiedy odebrać. I dzięki za nazwę kwiatka, już zapisuje żeby nie zapomnieć.

      Usuń

Archiwum bloga

Szukaj na tym blogu