Wczoraj nastała wiekopomna chwila. Po czterech miesiącach od obrony pracy magisterskiej odebrałam dyplom. Ocena mnie samą pozytywnie zaskoczyła, bo czego jak czego, ale bardzo dobrej się nie spodziewałam :) i nareszcie mogę powiedzieć, że sprawy uczelni zostały definitywnie zakończone.
Pozdrówki :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Archiwum bloga
-
►
2017
(16)
- ► października (2)
-
►
2016
(19)
- ► października (2)
-
►
2015
(41)
- ► października (4)
-
►
2014
(49)
- ► października (1)
-
►
2013
(86)
- ► października (7)
Szukaj na tym blogu
moje przepisy:
- Babka piaskowa
- Babka z dynią
- Bliny
- Ciasteczka cynamonowo-waniliowe
- Cukinia w cieście naleśnikowym
- Drożdżówki
- Dżem z cukinii z pomarańczową nutą
- Groszek ptysiowy
- Jabłecznik z budyniem
- Keczup z cukinii
- Kiszenie kapusty
- Nalewka jabłkowa
- Nalewka z czarnego bzu
- Niby ptysie
- Palmiery
- Pasta z wędzonej makreli
- Pierniczki norweskie
- Pierogi ze szpinakiem
- Pizza na cienkim spodzie
- Placki z cukinii
- Rogaliki na jogurcie
- Sos do makaronu w słoik
- Strucla z jabłkami
- Tarta z brzoskwiniami
- Tort jagodowo-śmietanowy
- Trufle owsiane
- Wiosenne ciasto z rabarbarem
- Zapiekanka ziemniaczana z kiełbasą i brokułami
- Zupa krem z cukinii
- Zupa krem z dyni
- Zupa krem z jarmużu
- Zupa krem z pomidorów i papryki
Gratulacje :)
OdpowiedzUsuńDzięki
UsuńWierzę, że to wielka ulga ;), tym bardziej, że ocena Cię zaskoczyła ;)Pewnie miałaś obawy, jak to w takich sytuacjach bywa, co ? Pozdrawiam z gór, hej! :)))
OdpowiedzUsuńObaw nie miałam - zaliczone to zaliczone, ale zaskoczenie miłe ;) również pozdrawiam :)
UsuńTo gratuluję! Pani magister :)
OdpowiedzUsuńDziękuje :)
Usuń