sobota, 3 listopada 2012

Perliki na wypasie

Tak sprzątam sobie kompa, bo trzeba by go było w końcu przeinstalować. Dużo rzeczy dzięki temu znalazłam :) Zdjęcia perlików na przykład. Wyfrunęły sobie z ogrodzenia i spacerowały po sadzie i udało się je uwiecznić, a nie jest to wcale takie łatwe, bo to bardzo ruchliwe ptaki. Tak obecnie wygląda ta nasza perlicza rodzinka.




Murzynek się piecze, a za oknem siąpi deszcz. Nie chce się z domu wyjść. Oby do wiosny ;)
Pozdrowionka

2 komentarze:

  1. Hej! A to włamywaczki z tych perliczek :)Słyszałam, że łatwe w hodowli, ale nikt mi nie powiedział,że takie spryciury ;)Chyba im się jabłek zachciało :)))
    Nasionka czekają, ja też poproszę coś od Ciebie już niebawem, bo widziałam ciekawe propozycje :)
    Aga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Perliczki to niezłe cwaniaki i wariaty, potrafią dziennie pokonać do 5 km i fruwają. My naszym po ostatnim "incydencie" byliśmy zmuszeni przyciąć lotki, no bo w sadzie niech by sobie chodziły, ale one potrafią na przykład do lasu sobie pójść. Teściowie w ten sposób stracili parkę tych ptaków, poszły na daleki spacer i nie wróciły. Po nasionka zapraszam :)

      Usuń

Archiwum bloga

Szukaj na tym blogu