wtorek, 24 lutego 2015

Wykoty!

Wiosna blisko. Już czuć ją w powietrzu. Krokusy zaczynają kwitnąć i żurawie przyleciały!
Jesteśmy po pierwszych wykotach.
Kłapouszek i Śnieżynek
July
Judy
Havana
Missisipi
Niestety nie obyło się bez komplikacji. Do Mamuśki musieliśmy weterynarza wezwać, bo nie wydaliła łożyska. Na szczęście po wizycie weta wszystko dobrze się skończyło.
Pozostałe, niezakocone kozy wypuszczamy na wybieg. Bardzo im się podoba :) Zwłaszcza obgryzanie kory z drzew. Niech jedzą, drzewa niestety i tak do wycinki. Przynajmniej drogę i chaszcze przy niej wyczyściły aż miło. Sam pożytek z tych zwierzaków. Przynajmniej na razie :)
Ze zwierzakami w ogóle ostatnio wesoło mamy. Megi dostała cieczki, Figa ma chory pęcherz, Stokrotka kicha, Ferdkowi zęby rosną jak głupie. Nasz wet "zachwycony" :) Dobrze, że chociaż świerzba, co go nam, a raczej naszym królikom sąsiad "sprzedał" udało się pozbyć.
Jak nie urok... Dobrze, że wiosna idzie :) A mi zaczyna marzyć się krowa ;) Mąż zastanawia się nad pszczołami coraz poważniej. Na razie zamówił odkład Buckfasta.
Posiałam w zeszłym tygodniu papryki i pierwsze kwiaty: werbenę i petunię. Petunię wysiałam po raz pierwszy. Ciekawe czy się opłaci zabawa z własną rozsadą tych chabazi. W folii natomiast zasiałam trochę rzodkiewki i sałaty. Jak pogoda dopisze nie długo będziemy zajadać się pierwszymi nowalijkami :) Na dniach muszę jeszcze pomidory w domu posiać. Wiosna :)
Jutro Mąż jedzie do szpitala. Mają przyjść wyniki z Wrocławia. Na tym etapie chyba oboje wolelibyśmy żeby go wyrzucili z tego leczenia. Z drugiej strony nowe leki na dzień dzisiejszy są nie osiągalne, więc już sama nie wiem, czy lepiej leczyć byle czym, przy okazji rozwalając organizm, czy wcale... Zobaczymy. Niech mądrzejsi od nas decydują.
Tyle u nas.
Pozdrawiam!

8 komentarzy:

  1. Kasiu ciesze się że się odezwałaś, o rany jakie słodziaki rogate, wspaniała wiosna u was!Kasiu gdybyś chciała porozmawiać adres mój masz;))) buziaki

    OdpowiedzUsuń
  2. No i piękne wieści :)
    U nas na razie lazaretowo, ale jak się pozbieramy...!
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Powoli koziarnia zapełnia się . Piękne kożlęta . U nas też już trochę wiosennie . Miłego wieczoru.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudne zwierzaki :) Oj jak się ma duży zwierzyniec to też i trzeba mieć weta dobrego. Bardzo chciałabym mieć więcej zwierząt, ale nie wiem czy bym nie zwariowała wtedy, bo tak bardzo martwię się każdym zadrapaniem, guzem, czy złym humorem mojego mini stadka...
    Trzymam kciuki żeby lekarze podjęli najlepszą z możliwych decyzji i żeby leczenie nie było już w ogóle potrzebne.

    OdpowiedzUsuń
  5. No i stado rośnie, a wraz z nim obowiązki. Pozdrawiamy : )

    OdpowiedzUsuń
  6. Sliczne maluszki :) Cały czas trzymam kciuki za leczenie męża.

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga

Szukaj na tym blogu