poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Leniwie, niedzielnie, grillowo

Mieliśmy wczoraj gości. Przyjechali moi rodzice z siostrą i babcią. Sezon grillowy uważam zatem za otwarty, gdyż cały wczorajszy dzień spędziliśmy na zewnątrz grillując i spacerując. Zdjęć nie będzie - zastrajkowałam i postanowiłam nie latać z aparatem :) Niestety była też przykra niespodzianka. Poszliśmy na spacer nad rozlewisko i na naszych oczach psy (nie nasze) o mało nie zadusiły koziołka. Małe psy! Jeden wielkości jamnika, drugi nie wiele większy, wgoniły biedaka w trzęsawisko i zaczęły szarpać za gardło. Kiedy nadeszliśmy koziołek opadł już z sił i leżał, a one go dusiły. R. dzielnie i nie bez użycia przemocy odgonił psy, i zaliczając przy okazji kąpiel wyciągnął biedaka. Niestety obrażenia okazały się na tyle poważne, że zwierzak nie przeżył. Za to właściciele psów przeżyli bardzo nie przyjemną rozmowę. Niestety nie jest to pierwsza sarna, którą w naszej okolicy, a dokładnie prawie, że w wiosce zabiły psy i niestety patrząc na kolejne piękne zwierzę, które osłabione po zimie ginie w tak nikczemny sposób mogę tylko napisać jedno, zakazanie myśliwym strzelania do kłusujących psów było wielkim błędem. Dlaczego? Otóż wcześniej, kiedy istniało ryzyko, że pies latający luzem i bez nadzoru po polach i lasach zostanie zastrzelony nie było u nas ani przypadku zagryzienia sarny ani zastrzelonego psa, ani włóczących się psów! Wynika z tego, że zmieniając ten przepis ustawodawca dał otwartą furtkę do puszczania psów samopas, no bo teraz nic im się nie stanie. Nowy przepis funkcjonuje nie wiele ponad rok, a z miesiąca na miesiąc jest coraz gorzej, w ostatnim to już trzecia zaatakowana przez psy sarna w bezpośrednim sąsiedztwie naszego domu! I to liczba o której wiemy na pewno, a czy takich ataków nie było więcej nie da się ustalić...
Tą przykrą refleksją kończę życząc udanego tygodnia.

1 komentarz:

  1. Zgadzam sie z Toba. Zapewne bedzie musiala wydarzyc sie tragedia (zagryzienie czlowieka) zeby prawodawcy przejrzeli na oczy. Niedaleko od moich rodzicow dosyc czesto zdarzaja sie takie zagryzienia a zaden z wlascicieli psow nie poczuwa sie do niczego.

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga

Szukaj na tym blogu